środa, 20 kwietnia 2016

Ach te koperty...

stipy.iplsc.com
Chciałabym dzisiaj trochę "dotknąć" trudnego tematu prezentów ślubnych, w szczególności tak zwanych "kopert z wkładką". Ile się daje? Ile się powinno dać? Czy powinno się wprost prosić o pieniądze zamiast prezentu? Zapraszam do wspólnej dyskusji po lekturze.


Młodzi organizując wesele dla rodziny wydają duże kwoty na całe to przedsięwzięcie, szacuje się, że często więcej niż ich roczne przychody gospodarstwa domowego. Nie ma w tym więc może przesadnego materializmu, jeśli komuś przez myśl przejdzie czy cokolwiek otrzyma się w prezencie?
Od postaw - czy wypada zamieszczać w zaproszeniu notkę, że młodzi wolą gotówkę niż nowy mikser lub żelazko? Otóż wedle zasad savoir vivre nie wypada. Z założenia zaproszenie służy podkreśleniu tego, jak ważna jest dla nas czyjaś obecność. Zamieszczenie w niej prośby o pieniądze burzy cały zamysł sugerując, że jednak nie tylko obecność, ale jeszcze gotówka jest dla nas szczególnie ważna w tym dniu. Jest to nietaktowne i niegrzeczne, a na pewno żadne z nas nie chciałoby zostać odebrane jako niewychowany materialista. 


www.kolorowe-koperty.pl

Nie znaczy to oczywiście, że nie mamy prawa gdzieś w środku uważać, że faktycznie, wolelibyśmy dostać gotówkę z różnych powodów - bo zbieramy na budowę domu, podróż poślubną czy pralkę (przecież pralki nikt ze sobą nie będzie taszczył :P) i w przypadku, gdy ktoś zapyta co chcielibyśmy lub woleli dostać, na pewno można szczerze powiedzieć, że pieniądze bardziej wam się przydadzą, bo macie już coś upatrzone albo określony cel na jaki je przeznaczycie, wtedy z pewnością nikt nie poczuje się urażony. 

Na pewno nie powinno się zakładać, że całe wesele albo jego duża część się zwróci. Wszystko zależy od bardzo wielu czynników, tego jakich mamy gości i jak im się powodzi, tego na ile jesteśmy dla nich bliscy i na ile są nam przychylni. Goście jednak nie mają obowiązku swoimi prezentami spełniać naszych ślubnych zachcianek, których zresztą nawet nie są świadomi szykując nam prezent. Ile zazwyczaj jest w kopercie?

www.kolorowe-koperty.pl

Przyjęło się, że najczęściej goście puszczają wici w rodzinie, albo wprost pytają młodych o cenę "za talerzyk" i starają się w kopercie z wkładką zwrócić koszt talerzyka z lekkim naddatkiem. Oczywiście są tacy, którzy mając gest i możliwości zwrócą talerzyk i trzykrotnie, są też tacy, co nie zwrócą go w ogóle bo mają ciężką sytuację rodzinną, a mimo to bardzo chcą z Wami być. Myślę jednak, że nie powinno się nastawiać na te kwestie finansowe. Robimy wesele bo przede wszystkim MY tego chcemy i zapraszamy gości by radowali się naszym szczęściem. Prezenty to tylko miły dodatek, zawsze lepiej się rozczarować na plus niż na minus :) 

Czy można nie zapraszać osób w trudnej sytuacji finansowej/ czy będąc taką osobą nie wypada zaproszenia przyjmować?


W moim odczuciu sytuacja finansowa nie ma nic do rzeczy w przypadku zaproszenia i obecności na weselu. Nie powinno się wybierać gości pod względem zamożności - oni to od razu zauważą, a chytry dwa razy traci. 
Podobnie w przypadku trudnej sytuacji materialnej nie jest wcale powiedziane, że nie wypada iść, bo jak to tak bez prezentu? Jeśli młodzi znając naszą sytuację mimo wszystko nas zapraszają to znaczy że rzeczywiście zależy im na naszej obecności, a nie prezencie i miło jest to zaproszenie przyjąć. Wszyscy możemy być w różnych sytuacjach, co nie oznacza, że powinniśmy z tego powodu schować się w domu i nigdzie nie wychodzić. Oczywiście, jeśli tylko jest taka możliwość warto uzbierać choćby na skromny prezent, bo iść z pustymi rękoma także nie wypada. Ale nie musi to być sowita koperta, wystarczy toster, obrus czy bukiet kwiatów. 


Czy jako brat/siostra/chrzestny/chrzestna muszę dać więcej?

Cóż, uważam, że nie ma tutaj żadnego "muszę", jest tylko "chcę". Jeśli nas stać i chcę z własnej woli sprawić najbliższym większy prezent - nie ma przeciwwskazań. Ale jeżeli sam/sama organizujesz swoje wesele to myślę, że absolutnie nie trzeba za wszelką cenę nadszarpywać budżetu, by dać więcej. Zasadniczo można znaleźć takie przeświadczenia, że rodzeństwo, chrzestni czy dziadkowie "powinni" czy też "dają" więcej, ale nie ma tu żadnej zasady i nie powinniśmy się tym w żadnym wypadku sugerować. Jak już wspominałam zależy to od czyjejś dobrej woli, chęci i tego, czy go na to po prostu stać. 

www.papeterie.com.pl

Czy wypada robić listy prezentów?
Listy prezentów nie są w Polsce aż tak powszechne, sporo osób nie jest z nimi zaznajomionych i mogą one spowodować trochę problemów i zamieszania, w szczególności osobom starszym. Nie jest to jednak niewykonalne, szczególnie jeśli pomagają nam w tym rodzice i świadkowie. Ważne jest jednak, by na takiej liście znalazły się prezenty w bardzo różnym przedziale cenowym, bo nie każdego musi być stać na wasz wymarzony ekspres do kawy czy haftowany obrus firmy XY. Prezenty też muszą być stosunkowo łatwe do dostania, nie mogą to być jakieś rzadkie egzemplarze antyków czy produkty, które trzeba ściągać z innych krajów. Takie listy trzeba robić z głową, aby rzeczywiście były pomocą, a nie przeszkodą. I oczywiście warto nie traktować ich tak do końca literalnie, czyli pozostawić też gościom swobodę kupienia prezentu spoza niej. 

Podsumowując - o pieniądzach wprost na zaproszeniach lepiej nie wspominać, w normalnej rozmowie na pewno jest to bardziej wskazane. Nie można jednak się na te koperty nastawiać, bo co, jeśli weźmiemy najdroższy zespół z myślą "z kopert się zapłaci", a potem gorzko się rozczarujemy i skończymy z kredytem? Zapraszając swoich gości kierujmy się szczerą sympatią, a nie zasobnością portfela - takie chłodne kalkulacje niemal nigdy się nie opłacają. Jako goście podarujmy tyle ile dyktuje nam serce i możliwości :) 
Zapraszam do dyskusji :)